Strona:Klemens Junosza - Wilki i inne szkice i obrazki.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
142
KLEMENS JUNOSZA
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

dlowa, niewyczerpana i niewysychająca nigdy krynica geszefciarskiéj mądrości.
Cóż wobec niéj znaczy inteligencya małego miasteczka, co znaczą prowincyonalni szynkarze i faktorzy zbożowi, o których rozumie Berek tak wysokie wyobrażenie posiadał!...
Butów czyścić nie warci tym, którzy tu siedzą, nie warci, bo o takich świetnych interesach wyobrażenia nie mają.
Nasyciwszy się tym pełnym mądrości gwarem, Berek rozejrzał się po stancyi, miarkując, od kogoby potrzebnych informacyj zasięgnąć. W tłumie zalegającym izbę dostrzegł twarz znajomą. Był to faktor od koni, z którym spotykali się kilkakrotnie na jarmarkach. Temu jegomości objawił Berek co sobie życzy.
Faktor wysłuchał pilnie, kiwnął kilkakrotnie głową, a potém udał się w sam kąt stancyi, i przyprowadził młodego żydka w dość krótkim paltocie i okrągłym kapelusiku na głowie. Poczém wszyscy trzej zasiedli przy oddzielnym stoliku i przy kufelku piwa półgłosem prowadzili rozmowę.
Rozumie się, że naprzód ułożyli się, ile ma dostać faktor za to, że znalazł porządnego informatora, i w jaki sposób wynagrodzone zostaną informacye. Po dość żwawym targu przyszło jednak do porozumienia. Berek obrzucił młodego żydka gradem lakonicznych zapytań, na które również lakoniczne otrzymywał odpowiedzi.
Widocznie, że odpowiedzi te bardzo musiały przypadać Berkowi do gustu, gdyż oprócz umówionego honoraryum, kupił jeszcze swym towarzyszom po kufelku piwa, i wyszedł z szynkowni uradowany, rozpromieniony nadzieją.
Teraz już wiedział czego ma się trzymać i jak z nowym dziedzicem mówić; poznał albowiem dokładnie jego przeszłość, stan zamożności, stosunki rodzinne, cha-