Strona:Klemens Junosza - Wilki i inne szkice i obrazki.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
94
KLEMENS JUNOSZA
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

poważnych mnichów w białych szatach, szepczących jakąś modlitwę smutną... Może „de profundis.”
To wiatr tak tajemniczo szumiał w gałęziach.
Była w tym ogrodzie oranżerya, trebhauzy, inspekta, drzewa owocowe w najpiękniejszych gatunkach, orzechy włoskie i tureckie, a pod jesień, wino na południowéj stronie dworu rozpięte, dźwigało na sobie ciężkie grona, szkliste i czarne, niby z wieńca bachantek.
Tu niegdyś, latem, na misternie zarysowanych kwietnikach, biały narcyz i róża patrzyły na wielkie aloesy, ustawione na kamiennych słupach, tulipany podnosiły dumnie głowy, a setki wyniesionych z oranżeryi kwiatów bawiły oko miłą grą kolorów i upajały balsamicznym zapachem.
Było to... niegdyś, było... ale się zmyło, jak wiele rzeczy na świecie...
Długi czas mieszkali w tym domu zamożni ludzie; ale późniéj, kiedy stary hrabia umarł, majątek poszedł na licytacyę, a potém z rąk do rąk przechodząc, dostał się w posiadanie umiejętnego parcelatora, który podzieliwszy go na drobne cząstki, zyskownie sprzedał.
Olbrzym upadł, a na jego miejscu rozsiadło się drobne lecz pracowite plemię pigmeów, które zapewne kiedyś, dorosłszy miary cywilizowanego człowieka, stanie się poważną siłą.
Rozkupili ziemię chłopi i szlachta drobna, podzielili się gruntem, inwentarzem, budowlami, ogrodem, ba! nawet płoty rozebrali na działki.
Jak się dzielić to już wszystkiem, — i z pięknéj pańskiéj rezydencyi stała się rudera.
Stare, kapitalne zabudowania padły pod ciosami siekier, na miejscu zaś spichrzów, stajen, stodół i owczarni walały się kupy wiórów i gruzu, sterczały wielkie głazy z fundamentów wyrwane, na dziedzińcu trzo-