Strona:Klemens Junosza - Wdowa z placem.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 84 —

szał nawet jak posypał się za nim grad niezbyt miłych epitetów.
Nie szedł, ale biegł do domu, aby czemprędzej zamknąć się i ochłonąć z przykrych, tylko co doznanych wrażeń, przeklinał w duchu osobę, która mu takie przeszkody stawiała i obmyślał środki, w jaki sposób możnaby jej wpływ osłabić... O pięknej wdowie myślał teraz więcej, niż kiedykolwiek, gdyż wyczytał w «Kuryerze» wyraźnie, czarno na białem wydrukowane, że miejscowość, na której plac się znajduje, stanowczo przyłączona będzie do miasta i że na skutek tego place zdrożeją ogromnie. Powiedziano mu też, że żydzi z Pragi nachodzą ciągle młodą wdowę z propozycyami sprzedaży, że ofiarują cenę względnie wysoką, że wdowa już skłaniała się do podpisania tranzakcyi, ale w ostatniej chwili, niewiadomo z jakiego powodu, zmieniła postanowienie. Któż jednak zaręczy, czy za tydzień lub dwa, gdy jej zaproponują lepsze warunki, w tem postanowieniu wytrwa, czy go znowuż nie zmieni. Kobiety są kapryśne, na interesach pieniężnych nie znają się dobrze, rządzą się częściej fantazyą, niż wyrachowaniem — i wogóle nigdy przewidzieć nie można, co ostatecznie postanowią.
Przyszedłszy do domu pan Leon zamknął drzwi na klucz, aby zabezpieczyć się przed