postawny, z czarnymi wąsami, siłacz sławny, miał warsztat ślusarski i dom na Przyrynku. Albo Czwartkowski, gładki, elegancki, zawsze wyperfumowany, fachowy fryzyer i perukarz. Jakie on damy czesał, jakim znacznym panom siwe włosy farbował. Podczas karnawału ruble zgarniał jak śmiecie. Jednak panna Barbara skrzywiła noskiem i powiedziała: nie! I to już było bez apelacyi, bez protestu, słowo stanowcze i niewzruszone, jak mur.
Albo taki Michał Korn... zły kawaler? Rzeźnik galanteryjny, tęgi, postawny mężczyzna, wypasiony na serdelkach, istny lew! Konie własne miał. W powszednie dni woziły furgonem towar ze szlachtuza do warsztatu, a w święto zaprzężone do starego faetonu, paradowały przez Aleje Ujazdowskie z takim szykiem, że ludzie aż stawali i oglądali się.
I ten się jednak nie podobał.
Zdawało się, że najprędzej dobije targu niejaki Filemoński Ksawery, z zawodu tapicer, a z upodobania tancerz taki, że mógłby w balecie występować i z pewnością karyerę by zrobił. Sama panna Barbara mówiła, że z takim kawalerem tańczyć, to rozkosz, ale kiedy kawaler powiedział, że chciałby z nią całe życie przewalcować, rozśmiała się mu w oczy i poradziła, aby dla
Strona:Klemens Junosza - Wdowa z placem.djvu/16
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
— 12 —