Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wany, wypraktykowany przez mądrych ludzi. My przyjdziemy do młodego pana ze Stawisk i przyjdziemy do mojego gniewu, i do tego, co mnie boli przyjdziemy, ale wpierw zatrzymamy się jeszcze... Widziałeś pan kiedy wilka?
— Nie raz, zabiłem nawet kilku własnoręcznie.
— Więc pan wiesz, że to jest paskudne zwierzę, wielki drapieżnik, on potrzebuje gorącej krwi, żywego stworzenia, on w zębach nosi śmierć.
— Istotnie tak jest.
— Proszę pana powiedzieć mi, ile taki wilk musi zjeść na dzień baranów, żeby był całkiem najedzony?
— Sądzę, że jeden wystarczy mu zupełnie.
— Dobrze, niech będzie jeden. A czy pan widziałeś takiego wilka, coby zjadł dziesięć, albo sto baranów na dzień?
— Pan żartujesz?
— Nie, ja tylko pytam, czy pan widziałeś?
— Nie widziałem.
— Więc można ztąd miarkować, że wilk, gdy zjadł barana, gdy zaspokoił głód, jest syty? całkiem syty?