Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sztem zmniejszenia obszaru. Są obowiązki, których przypominać wam nie potrzebuję. Ubytek przestrzeni zastąpcie pracą i znajomością rzeczy. To będzie, najstarszy mój synu, od ciebie zależało. Być może, iż wam lżej będzie niżeli mnie, a mnie było bardzo ciężko... jednak nie żal mi tego, bo zostawiam was, dzieci moje... Jedynym celem mego życia było wychowanie was na dobrych...”
Przerwał...
Nie miał siły dłużej pisać, a przytem opanowało go dziwne wzruszenie...
— Dokończę jutro, lub pojutrze, pomyślał, włożył papiery do biurka i na klucz je zamknął.
Nazajutrz rano podniósł się i, jak zwykle, poszedł na folwark... potem wsiadł na konia i w pole się udał. Aczkolwiek droga była równa, zdawało mu się, że koń stąpa po bardzo spadzistej pochyłości, i że, jednocześnie, ziemia się przed nim usuwa...
Było to wrażenie szczególne, z którego pan Jan na razie nie mógł sobie zdać sprawy.
Zdawało mu się, że płaszcyzna, po której koń jego stąpa, jest to równia pochyła, nachylona pod bardzo ostrym kątem, spa-