Przejdź do zawartości

Strona:Klemens Junosza - Przeszkoda.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Stójcie, wołał, stójcie, szaleńcy, bo pokręcicie karki! Ale „szaleńcy“ przyjmowali to ostrzeżenie ojcowskie wybuchami śmiechu i pędzili dalej jeszcze szybciej.