Strona:Klemens Junosza - Przeszkoda.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tówka“. Było to kopytko, wystrugane z drzewa, płaskie z tej strony, na której miała się noga opierać, zaokrąglone półkolisto od spodu. Środkiem spodu, wzdłuż, znajdowało się małe wyżłobienie podłużne, a w niem założony gruby drut żelazny, lub miedziany, z obu końców ku górze zagięty i wbity w owo drewno... W przedniej i tylnej części „kopytko“ było przewiercone (najczęściej rozpalonym do białości pogrzebaczem), a przez te dziury przeciągano szpagat, który służył do przytwierdzenia drutówki do stopy łyżwiarza.
Jeden egzemplarz takiej łyżwy kosztował trzy grosze, para (dla zamożniejszej młodzieży) dwa razy tyle.
Jeszcze parę słów o „stalówkach“. Te były już ostatnim wyrazem szyku łyżwiarskiego: nie wyrabiano ich sposobem domowym, lecz kupowano w sklepie. Drewienko było zgrabnie obrobione, miało ono sztyft, który wbijał się w obcas, i właściwą łyżwę, czyli nóż stalowy rowkowany; do przytwierdzenia zamiast sznurków używane były paski rzemienne.
Jedna taka łyżwa kosztowała onego czasu bardzo drogo: dwa złote! Posiadacz pary stalówek uważany był w tym światku chłopięcym za magnata...
Ślizgano się: bez łyżew, na jednej łyżwie, lub na dwóch, zabawka nie była kosztowna a uciechy dawała mnóstwo.