Jakby świat cały wziął rydel do ręki.
I jak wyrobnik kopał twardą ziemię.
Tam tylko nigdy, pod tą chłopską strzechą,
Skarg lub narzekań nie brzmi nigdy echo.
Tam tylko nigdy nie mówiono o tem,
Że ciężka praca zlewa czoło potem,
Że w żniwa słońce pali i dopieka,
Że socha w obręcz wygnie grzbiet człowieka,
Że poświęceniem jest młocić w stodole,
Lub gnój widłami rozrzucać na pole.
Arystokrato! więc nie kręćże nosem,
Ale w cierpliwość serce swoje okuj,
Czytaj te zwrotki patetycznym głosem,
I wszelkich uwag przestań i daj pokój.
I ty bankierze, który na Libanie,
Pod cedrów cieniem pochowałeś przodki,
Co ci dziś służba mówi jaśnie panie,
A każdy hrabia składa ukłon słodki,
Nie krzyw się także na chłopski poemat,
Bo życie chłopów godny pióra temat.