Strona:Klemens Junosza - Obrazki szare.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 24 —

wszędzie, gdzieby się moja praca mogła na co przydać.
— Trudno o posadę w tym rodzaju, zwłaszcza dla kobiety.
— Wiem o tém, ale szukać będę. Coprawda wolałabym zatrudnienie fachowe, wolałabym rzemiosło, ale nie znam żadnego, a na nauczenie się już zapóźno.
— Dla czego? w wieku pani...
— Tak! ale ponieważ moja praca ma zapewnić byt choréj matce i siostrze młodszéj, to uczyć się już nie pora. Trzeba szukać zajęcia innego. Jeżeli dostanę się do jakiego sklepu, to dobrze, jeżeli nie, będę musiała zostać nauczycielką, chociaż ten rodzaj pracy wydaje mi się najtrudniejszym.
Turkot nadjeżdżającego wozu przerwał tę rozmowę. Oczekiwana pomoc ze stacyi przybyła. Kilku ludzi za pomocą drągów i lewaru podniosło przewróconą budę, pozbierano walizy i tłomoki, konduktor umieścił nową świecę w latarni, podróżni zajęli miejsca i dyliżans potoczył się daléj.
Przez chwilę mówiono tylko o doznanéj przygodzie. Kupcy ostro krytykowali urządzenia pocztowe i nie mogli zrozumieć jakim sposobem, wziąwszy od pasażera blisko pięć rubli za bilet, można robić takie przykre niespodzianki. Cierpiąca dama ruchem głowy dawała do zrozumienia, że podziela przekonania kupców i że jedynie dokuczliwy ból