Strona:Klemens Junosza - Obrazki szare.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.





XII.

Nadeszła wiosna. W Lipowie ludzie krzątali się na folwarku i na wsi. Z pługami, z bronami wyjeżdżali na pole, bydło rozproszyło się po pastwiskach, zrobił się ruch wiosenny. Bocian przywędrował ze stron dalekich, jaskółki uwijały się nad wodami, a wieczorem można było słyszéć odgłosy fujarek pastuszych i rechotanie żab.
Pan Leon od niejakiego czasu więcéj się gospodarstwem domowem zajmował, niż dawniéj. Wstawał raniéj i kazawszy sobie konia podać, w pole albo do lasu wyjeżdżał. Po obiedzie wypoczywał w swoim gabinecie, wieczorem zaś dzienniki czytywał, listy pisał, albo rachunki załatwiał i tak był ciągle zatrudniony, że z żoną i panną Franciszką zaledwie podczas obiadu widywał się i kilka słów