Przejdź do zawartości

Strona:Klemens Junosza - Leśniczy.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niefortunnie trafił i że się prawdopodobnie z tym moim przyjacielem nie zobaczę.
— Dlaczego? — rzekł pan Ludwik — Hieronim lada dzień powróci, jeżeli więc zechce pan przyjąć nasze zaproszenie, to się jego powrotu z łatwością doczekasz.
— Czy przyjmę? ależ z największą przyjemnością... Obawiam się tylko, czy nie zrobię państwu obecnością swoją kłopotu.

(Dalszy ciąg nastąpi.)