Strona:Klemens Junosza - Fotografie wioskowe.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

o zasługach już położonych a licznych, lecz żądają nowych i jeszcze liczniejszych, dziesięć razy liczniejszych. Jest w tem akurat tyle sprawiedliwości, ile puszystej sierci w wyleniałej i na szczęt zjedzonej przez móle skórce.
Abram, do najwyższego stopnia oburzony, odpisał liwerantowi, że stagnacya w interesie jest chwilowa, spowodowana przez siłę wyższą; że przed upływem terminu zaradzić złemu nie można, a zarazem zaproponował liwerantowi, żeby go nauczył, w jaki sposób można kupić skórkę z zająca, który nie jest zabity i cieszy się zupełną swobodą.
Niech przyjdzie i niech kupi, kiedy jest taki wielki mechanik do handlu! Przekonałby się zaraz, że handel z Mateuszem jest interes, bez Mateusza zaś nic nie znaczy. Wprawdzie Koguciński też miewa niekiedy co do sprzedania, ale z Sikorą w porównanie nawet nie idzie.
Tamten jest chłop rarytny, prawdziwy łowiec!
Nie mógł się doczekać Abram powrotu swego przyjaciela, a zarazem ustania szkaradnej stagnacyi. Z konieczności musiał próbować innych geszeftów, trudnić się takim handlem, do jakiego wcale nie był przyzwyczajony. Trafiło mu się kupić bardzo tanio srebrny lichtarz.