Strona:Klemens Junosza - Fotografie wioskowe.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tego dąbka ekonom w miasteczku nie wywąchał... bo mogłaby być bieda...
— Niech wącha... niech on wącha. Ten dąbek dawno porznięty na kawałki. Kto go tam znajdzie? a może myślicie, że Lejzor będzie się chwalił z tego, że drzewem handluje... Aj, Mateuszu, wy nie znacie naszych żydków, oni skromni są, nie lubią się pysznić.