Strona:Klemens Junosza - Dworek przy cmentarzu.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
22

sławę miał ogromną, a zwłaszcza między żydami, gdyż im bardzo mądrego rabina wyleczył.
Ten fakt żyje w pamięci ludności żydowskiej, a dziadkowie wnukom opowiadają o nim. Jaki to był płacz, krzyk, lament, rejwach w całem miasteczku, gdy rabin zasłabł — jaka wesołość, jaka uciecha, gdy wyzdrowiał!
Rabin w nocy zaniemógł; gdy się to stało, w jednej chwili gromada żydów wtargnęła do mieszkania doktora. Z łóżka go porwali i nieubranego na rękach do pacyenta zanieśli, tysiące za powyższą kuracyę obiecując.
Próżno im się wyrywał, próżno wołał, żeby mu się przynajmniej ubrać dali — nic nie pomogło... zanieśli go i nie wypuścili wpierwej, aż się rabinowi trochę lepiej zrobiło.
Chwili spokojnej przez czas epidemii Głowacki nie miał: biegał od domu do domu, przesiadał się z bryczki ua bryczkę, nie znał co noc, co odetchnienie. To też, gdy zaraza przeszła, gdy się uspokoiło już cokolwiek, nie bez dumy powtarzał:
— Wypędziliśmy szelmę za dziesiątą granicę!
Czy on ją wypędził, to kwestya, ale że wojował z nią z zapałem, z poświęceniem, z zapomnieniem o sobie, to fakt.
Podziwiano śmiałość jego, spokój i energię. Po-