Strona:Klemens Junosza - Drobiazgi.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
37
W REDAKCYI.

— Panie Wypadkiewicz — zaniedbujesz się pan... sensacyi! — koniecznie sensacyi!
— Cóż pan redaktor żąda, żebym za kilka groszy od wiersza robił trzęsienie ziemi!?





DWIE MYŚLI.

A to jest także kawałek historyi,
Jak panna Mania, co z urody słynie,
Wstawszy z łóżeczka o późnej godzinie
I pijąc kawę z domieszką cykoryi,
Myślała sobie o szampańskiem winie.
................
O tejże porze młody pan Fajnbube,
Co ma włos rudy i postać przysiadłą,
Gładził swe baczki i patrzył w zwierciadło
I w niem podziwiał swoje rysy grube,
Mówiąc: ta Mania to jest dziecko lube.
................
Takie dwie myśli pamiętnego rana,
Jak dwa motyle frunęły ku sobie,
I już na wieczór w tejże samej dobie
Mania widziała trufle i szampana
A Fajnbub Manię w jej własnej osobie.