Strona:Klemens Junosza - Drobiazgi.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
21

jemnice, które przyzwoitość towarzyska zabrania pokazywać detalicznie w obec jednej lub dwóch osób, ale nakazuje wystawiać je hurtem na wielkich balach i tańcujących wieczorach. To byłoby lepsze. A może też — bo i to jest możliwem — madame Fitzbrick utonęła w puchach i spoczywając w pozie najrozkoszniejszej pod lampą (omal nie powiedziałem pod słońcem) marzy o nieboszczyku Fitzbricku, który do ostatka dni swoich był wiernym i kochającym małżonkiem?
To byłoby najlepsze. Ale wyjdźmy z błędnego koła przypuszczeń; obierzmy sobie właściwy punkt widzenia i spojrzyjmy do ustronia, w którem zamieszkuje owdowiała Wenus, wzdychająca do figlarnych amorków.
Spojrzałem...
— Co to jest!? na Boga!.. morderstwo! Co to jest?.. ona leży na łóżku... krew zalewa jej twarz i oczy... spływa po białym kaftaniku i krzepnie...
Leży martwa zupełnie... widać broniła się przed zbójcą, bo ręce jej skrwawione i zaciśnięte kurczowo.
Struchlałem...