Strona:Klemens Junosza - Drobiazgi.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




STRACHY W ZAMCZYSKU
CZYLI
rumieniec hrabiny.
(Z pamiętników lekarza).

M

Mam w herbie rohatynę, pomarańczę i kota.
Te zaszczytne oznaki otwierają przedemną salony, u drzwi których stoją galonowani lokaje. Zresztą, jako lekarz-specyalista od chorób nerwowych, trapiących przeważnie lepszą część ludzkości, mam wolne wejście tam nawet, gdzie zwyczajny śmiertelnik nie zdołałby się dostać.
Nic więc dziwnego, że jako człowiek uherbowany i lekarz chorób nerwowych, odwiedzałem często dom hrabiostwa Cielemęckich. Hrabia był człowiek stary, schorowany, przesycony życiem i użyciem: miał przyprawioną rękę, sztuczne zęby, szklane