Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ten matkę po sercu głaszcze, więc odprowadzał co wieczór małego Symchę do domu i Imć pani Dawidowej cuda o jego pilności wielkiej i nadzwyczajnych zdolnościach opowiadał; tym sposobem matka jadła słodki miód pochlebstwa i chętnie płaciła za to śledziem dziękczynienia — a wiecznie głodny asystent radował się i cieszył, że jego sposób postępowania takie mu przynosi korzyści.
Tego rodzaju raporta nie tylko matce, ale także ojcu i dziadkowi wielką czyniły przyjemność i cała rodzina pyszniła się pacholęciem, tak świetne rokującem nadzieje. Ażeby mały Symcha Boruch i powierzchownością do małego mędrca był podobny, przeto sprawiono mu i strój poważny: kapotę do samej ziemi, pas wełniany, pantofle, a Imć pan Migdał, jako przywiązany dziadzio, podarował wnukowi bardzo piękną aksamitną czapkę, którą sam przez lat kilkanaście na własnej głowie nosił i liczne podróże w niej odbywał. Ach! gdyby wnuczek wiedział, ile pod tą czapką roiło się myśli poważnych i wzniosłych, ile mądrych zdań przechodziło przez głowę, którą przykrywała, niby przez wielki alembik — jakżeby tę pamiątkę szanował! Ale wnuczek, zapowiadający się jako wielki mędrzec w przyszłości, był jeszcze mały i głupi, i nie mógł