Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zawsze w głębi serca. Przyjmij pan odemnie serdeczne, szczere podziękowanie za twą poczciwą pracę i życzliwość.
Podała mi znów rękę, którą tym razem, bez żadnych skrupułów i wątpliwości, ucałowałem kilkakrotnie i rzekłem, prawie ze łzami w oczach:
— Panno Wando, jestem dobrocią pani tak wzruszony, że wyrazić tego nie potrafię. Niech pani Niebo da tyle szczęścia, tyle pociechy, tyle radości w życiu, ile ja ci, pani, życzę.
— Dziękuję, stokrotnie dziękuję i proszę — dodała zarumieniona, podając mi jakieś zawinięte w papier pudełeczko — nie wzgardź drobną pamiątką od wdzięcznej uczennicy. Niech ten drobiazg przy, pomni ci ją czasem...
Wziąłem pudełeczko (w którem, jak zobaczyłem później, był piękny złoty zegarek, z napisem odpowiednim i datą jej ślubu) wziąłem —