Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

francuska wojna? Ja wiem, żem się wtenczas dopiero co ożenił... mojej żony ojciec wtenczas umarł, a trzeba panu wiedzieć, że to był bardzo, bardzo starożytny człowiek. Daj mi Boże tyle tysięcy w majątku, ile on miał lat życia ten mój teść! Dawne czasy, bardzo dawne czasy — dodał, zdejmując z półki rękopism. — Patrz pan, czy teraz kto tak pisze? To jest nie pisanie, ale sztych, to kopersztych jest! Niech pan uważa, żadna litera nie sfuszerowana, wszystkie robione na urząd. Nie powie pan dobrodziej, że to nie starożytne, bo choć data jest, choć o wojnie jest, to jeszcze żaden dowód. Data może być omylona, a wojna... Co znaczy wojna? Albo jedna wojna była na świecie? Akurat może to nie ta, o której pan ma pomyślenie.
— Zkąd pan ma ten rękopism?
Pytanie tego rodzaju zawsze odzywało się niemiłym zgrzytem