Strona:Klemens Junosza-Wybór pism Tom I.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



VIII.

W ogródku była premiera. Pogoda sprzyjała, nowość nęciła, więc też o zmroku tłumy ludzi ciągnęły do teatru. Kassyer z wielką radością zamknął budkę, gdyż wszystkie miejsca numerowane rozkupiono, sprzedawano tylko bilety wejścia na dwóch stolikach.
Dyrektor teatrzyku z rozkoszą spoglądał na tłok, a właściciel restauracyi miał taką minę, jak gdyby wygrał wielki los na loteryi. Służba rady sobie dać nie mogła; pod werendami ustawiono dwa prowizoryczne buffety, parobcy wtaczali antałek za antałkiem, gdyż publiczność miewa duże pragnienie.
Było to już prawie na schyłku sezonu, we wrześniu; piękna jesień uśmiechała się do Warszawy, w której robiło się już ludniej, aniżeli latem, wiele osób powróciło już z letnich mieszkań, z zakładów kąpielowych; rok szkolny się rozpoczął, życie miejskie, do pewnego stopnia podczas wakacyi uśpione, do normalnego powracało trybu.