Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



ROZDZIAŁ XIV,
opowiadający, dlaczego pan Borecki kazał konie wyprządz i po co ciotka Gertruda posyłała Błażeja.

Wiosna, coraz milej uśmiechając się do ziemi, poruszyła całą ludność wiejską. Mało kto w domu siedział, wszyscy dążyli na pola, do ogrodów, do pracy. Nawet osłabiony starzec wywłóczył się przed dom, na powietrze, na światło, a nie mogąc wraz z innymi jąć się ciężkiej roboty, chociaż kartofle przebierał, lub drobne narzędzia naprawiał, nie mogąc się oprzeć wezwaniu. Bo na wiosnę wszystko człowieka woła i wabi.
Zieleniejące drzewa, promień słoneczny, woda w rzece, ptak śpiewający, pierwszy kwiatek, wszystko, wszystko woła na człowieka: wstań i idź!
Wstaje więc człowiek i idzie do pługa, do bro-