Strona:Klemens Junosza-Chłopski mecenas.pdf/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Drapiszewski.

Ale powiadam ci że coś myślą; byli u Michała w chałupie i u Bartłomieja, koniecznie ich chcieli pogodzić, może nawet i pogodzili, bo baby... Michałowa i Bartłomiejowa, podobno spotkały się we wsi i nie nawymyślały sobie.

Kurocapski.

Prawda — na własne uszy słyszałem jak jedna do drugiej powiedziała: jak się macie kumo?

Drapiszewski.

Ciekawym co im na tem zależy, żeby to chłopstwo żyło z sobą w zgodzie?

Fajbuś.

Nu — oni teraz mogą sobie żyć we zgodzie — nasz pan mecenas tak ich oporządził, że już się nie mają zaco kłócić: jeden jest goły jak bik, i drugi także goły.

Drapiszewski.

Ale zawsze, co im do tego; słuchaj no kolego, powiedz ty wójtowi żeby ich o paszporta zapytał.

Kurocapski.

Jużem to zrobił — ale nic nie poradzisz, wszystko mają w porządku....

Fajbuś.

O co chodzi — niech oni ich pogodzą — to nawet dobrze będzie, bo co takie dwa kapsony mają sobie kłócić, czy nieprawda jest, panie mecenasie?

Drapiszewski.

Dobrze — ale tu idzie o zasadę: poco ma się kto wtrącać w cudze atrybucye...

Fajbuś.

Jakie dystrybucye, kto tu ma zakładać dystrybucye?