Strona:Kirgiz (Zieliński).djvu/081

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

By ją zatrzymać, posunie dłoni...
Dziewczyna w pędzie, zwija się... broni...
Pletnią zuchwałość karcąc młodzików;
I przodek bierze, — i w każdej chwili
Co raz się od nich odsuwa dalej. —
Niektórzy, — konie nazad zwrócili;
Inni, — w połowie mety zostali;
Jeden ją ścigał, konia nie szczędził,
Zbliżał się... równał... aż ją dopędził,
A kiedy wbiegli na kurhan razem,
Tak ją zaklinał czułym wyrazem:



D





Demelo!.. słuchaj!... dłużej nie zwlekaj...
« Teraz czas,... teraz zemną uciekaj. —
« Ja ci przysięgam... jak Allach w Niebie.
« Dla ciebie jednej; — tylko dla ciebie, —
« Zrzekłem się mojej zemsty, — ... na wieki!...
« Tu już gościnnej dla mnie opieki