Strona:Kirgiz (Zieliński).djvu/018

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Z







Zatrzymał konia — spiął się w strzemieniu,
Rozpostarł ręce z czuciem dziecinnem,
Aby po długiem, długiem cierpieniu,
Odżyć, powietrzem stepu gościnnem.
Jemu się zdało — czystsze i letsze....
A więc je chwytał z takim pośpiechem,
Jakby chciał jednym, pełnym oddechem
Objąć w pierś, całe stepów powietrze. —
I długo, długo, jak ten co łaknie,
Bał się, czy jemu tchnień nie zabraknie. —