Strona:Kenneth Grahame - O czym szumią wierzby.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pełną kieszeń pieniędzy i za doskonałe śniadanie! Ho, ho! Jestem Ropuch! piękny Ropuch! powszechnie lubiany Ropuch! znany szczęściarz Ropuch!
Zarozumiałość tak go poniosła, że skomponował pieśń pochwalną na swój własny temat i wyśpiewywał ją na cały głos, choć nie było nikogo, ktoby mógł ją słyszeć. Żadne zwierzę nie skomponowało nigdy pieśni tak przepojonej pychą jak ta pieśń Ropucha.

W ciągu wieków ludzkość cała[1]
Niejednego zucha miała,
Lecz większego niema zucha
Ponad niego... nad Ropucha!

W ciężkim znoju, w wielkim trudzie
Zdobywają mądrość ludzie;
Jakże wiedza ich jest krucha,
Gdy się wgłębisz w mózg Ropucha!

Kiedy w arce ród zwierzęcy
Z płaczem rzewnym czekał tęczy,
Kto zawołał: „Ziemia sucha!”?
To zasługa jest Ropucha.

Cała armia salutuje,
Kiedy drogą maszeruje.
Króla widzi, wodza, ducha?
Wiedzą wszyscy, że Ropucha.


  1. Przekład Zofji Baumowej.