Strona:Kazimierz Wyka - Rzecz wyobraźni.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w takim zaś tekście dają się uchwycić jej proste i pierwsze składniki:

Gdybym żył w roku 1883
mógłbym jeszcze rozmawiać z Norwidem
a w roku 1891 jeszcze z Rimbaudem

ale cóż bym mówił

Żyłem w roku 1945
i mógłbym jeszcze wtedy rozmawiać z Hitlerem
albo z Himmlerem lub

Ale co bym im powiedział

Moje słowa tego nie mogą unieść
są bezskrzydlate
od miłości do nienawiści
(„Gdybym żył...”)

Notatka owa ma być odpowiedzią na cytat z Norwida: „A miłość moja, bracie, dwuskrzydlata, od uwielbienia do wzgardy.“ Tylko na krótko i tylko dziecinnie można sądzić, że skrzydła uwielbienia i skrzydła wzgardy niedaleko niosą, że można się od nich wykpić sparodiowanym bełkotem transparentów festiwalowych i haseł wiecowych. Tylko na krótko. Więcej Norwida, nauczyciela historii i przywiązań stanowczych, ocen bez pardonu. Młody przyjacielu! Więcej Norwida.
Świat niestworzony Elektorowicza zdaje się zmierzać w inną stronę, w pewnej mierze obsadzoną przez Harasymowicza. Nie o poetyce myślę, w tym względzie nie ma najmniejszego podobieństwa. Lecz próbowałem niedawno dowieść (W krainie łagodności — smutno, „Życie Literackie“ 1957, nr 33), jak dalece dla owego pokolenia — Harasymowicz to także jego uczestnik — próba sentymentalizmu jest w istocie obroną przed rozczarowaniem w imię prostych wartości i że próba to w istocie do przyjęcia możliwa. Trzebaż było zacytować Obronę sentymentu z omawianego zbioru.

Chciałbym
z okruszyn i drgnień
wznosić ściany
mielibyście dom