Tę samą krańcowość znajdujemy u Brzozowskiego w epoce przyswajania sobie poglądów Sorela (Współczesna krytyka..., pierwsze rzuty Legendy, artykuły z r. 1907, jak np. Alternatywa), a że w tej właśnie epoce jesteśmy, świadczy powołanie się na Sorela, jako autora Sciopero generale, pierwszego rzutu Réflexions sur la violence, jako też cały szereg z ducha Sorela wynikających wywodów o prawie, jakie w zupełnie podobnej postaci znajdujemy w Powstawaniu prawa (1907 r.)[1].
W zestawieniu z naszą dyskusją widzimy tu charakterystyczne różnice i zbieżności. Zbieżności są w punktach wyjścia rozprawy.
Filozofia przestaje być poznawaniem idei — staje się ich tworzeniem”[3]. — Oto zdobycz Nietzschego.
Jednym słowem, słuszność wyzwalającej filozofii Nietzschego jest w tym, że „nie Nietzsche, lecz życie czyni człowieka sędzią miar, norm i wzorów”[5]. O ile więc filozofia jego była przygotowawczym oczyszczeniem pola, Brzozowski przyznaje jej rację.
W dyskusji Brzozowski poprzestał na tym stanowisku. Próbę wyprowadzenia filozofii z pracy uważał za zacieśnienie absolutnej twórczości.