Auf den Wegen der Seele, gdzie o rozlubowanych w sobie dekadentach i nastrojowcach pisał, że są jedynie „słabowitymi, dychawicznymi spadkobiercami olbrzyma wśród plebejów, spadkobiercami Zoli”, po czym dorzucał złośliwe przeciwstawienie:
Jeśli przypomnimy jeszcze złośliwą charakterystykę dekadentyzmu w Moich współczesnych[2] i zdecydowanie niechętne sady o Maeterlincku[3], dojdziemy do wniosku, że ta indywidualność typowego przywódcy, któremu los kazał wyrażać potrzeby generacji rozkochanej w słabościach i smutkach, ciążyła ku innej postawie — ku bezwzględnej walce o prawdę, znamiennej właśnie dla naturalistów. Stad dosyć nieoczekiwany fakt, który domaga się jeszcze potwierdzenia, że Przybyszewskiego bardzo cenili typowi naturaliści, Dygasiński i Gruszecki[4].
Tak szeroko naturalizmu Przybyszewskiego analizować jednak nie będziemy. Słuszność uwag Kołaczkowskiego spróbujemy udowodnić na ciaśniejszym, ale łatwiej sprawdzalnym terenie prawd programowych pisarza. Niewielu w tym znajdziemy poprzedników, chociaż już pierwszy recenzent Przybyszewskiego w Polsce, W. Rubczyński, wiedział, że w całej swej programowej walce z materializmem pisarz szermował argumentami zupełnie materialistycznymi[5], później Bytkowski, Presser i Leser dowodzili również, że drogi antynaturalistycznej reakcji Przybyszewskiego były naturalistyczne, rozumiejąc naturalizm w znaczeniu doktryny artystycznej. By uniknąć nieporozumień, wynikających z rozmaitego znaczenia tego terminu, zaznaczam, że pojęciem „naturalizm”
- ↑ S. Przybyszewski Auf den Wegen der Seele, Berlin 1896. s. 58 — 59.
- ↑ S. Przybyszewski Moi współcześni, II, s. 98 (Wśród swoich).
- ↑ S. Przybyszewski Na drogach duszy, s. 132; Listy, I, s. 106.
- ↑ S. Przybyszewski Moi współcześni, II, s. 64 (Wśród swoich).
- ↑ W. Rubczyński Satans Kinder Stanisław Przybyszewski, „Przegląd Polski”, 1897, II.