Strona:Kazimierz Władysław Wójcicki - Klechdy starożytne podania i powieści ludowe.pdf/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— »Ile razy runem trząśniesz, zawsze będziesz miał czerwone.«[1]
Kmieć podziękował, zabrał barana i poniósł do nędznej chaty: trząsnął nim silnie, aż pełno złota wysypuje się z pod runa!
W tejże samej wsi mieszkała stara baba, czarownica; dowiedziała się niedługo o baranie, spoiła kmiecia i innego podsunęła.
Potrzebując znowu złota, próżno potrząsał baranem — beczał tylko; lecz ni szeląg nie wyleciał z wełny Poszedł smutny nad błota i spotkał znajomego czarownika: ten już wiedział o wszystkiem; dał mu przeto taką kurę, na którą, kiedy zawołał: »Kurko! kurko! znieś mi złote jajko« — w istocie złote znosiła jajko. Lecz gdy powrócił do domu, baba głupiego kmiecia spoiła i podsunęła mu inną kurę. Napróżno wołał na nią, by mu złote jajko zniosła; niosła ona złote jajka, ale babie czarownicy.
Zasmucony znowu poszedł i napotkał czarownika: ten mu dał obrus taki, co wymówiwszy te słowa: »Obrus! obrus! rozściel się!« rozwijał się zaraz i co zażądał, wszystko było na nim do jedzenia i do picia.

Kmieć ciekawy zaraz w lesie kazał się rozesłać obrusowi, najadł się dobrze i podpił sobie. Czarownica czatowała, ukradła mu ten obrus, w zamian inny podsunąwszy. Poznał kmieć podejście baby; idzie więc do czarownika i prosi

  1. »Czerwone« tak lud zowie czerwone złote, podobnie jak Ruś »czerwońce« nazywa.