tylko, że płaszcz leży; ręce łamie i zawodzi.[1] Próżne łzy twe, próżne żale; one pana nie obudzą.
Z Trojana zamku gruzy zostały, a w komnacie jego ciemnej, kędy nigdy promień słońca nie zajaśniał, nie zaświecił: dziś jaskółczym gniazdom świeci i wilgotne suszy ściany!
Przytoczyliśmy to podanie Serbów na dowód, że nie brakuje tego rodzaju powieści i w innych pokoleniach wielkiego szczepu Słowian.
Trojan w mgle wieków tak odbija, jak nasze Waligóry i Madeje.
Z wielkiej liczby klechdów starożytnych, kronikarze jednę nam przechowali ze Słowiańskich czasów. Słuchajmy powieści, którą nam Baszko, i zasłużony heraldyk Bartosz Paprocki zgodnie opowiadają. Zapomniał już o niej dzisiaj lud; a jednakże dawniej powszechnie w okolicach Tyńca i Wiślicy znaną była; przytoczyć ją więc muszę jako ważny i ciekawy pomnik tej gałązki literatury.
Wdali Walgerz, albo Walter, hrabia na Tyńcu i pan zamku Tynieckiego, bawiąc się w postronnych krainach, dla przejrzenia spraw rycerskich, zatrzymał się na dworze króla francuzkiego. Mąż urodziwy, odwagi i zręczności niepośledniej,
- ↑ Zawodzić, po serbsku: tuziti, jest to płakać straty umarłego. Dotychczas w Serbii matka za synem, siostra za bratem, przez trzy lata zawodzą, w pole wychodząc.