Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

schrony w domu zamożnym, a dziw jawą swą budzi:
boskiem widmem Priama zatrwożył się tej chwili
Achill, drudzy też w trwodze współ się wzrokiem zmierzyli.
Wtedy Priam błagając tak odezwie się: »Bogu
Achillesie podobny, pomnij ojca, u progu
nieszczęśliwej starości tak jak ja stojącego!
Może wkoło sąsiedzi gnębią także i jego,
a niema, by kto chronił od grozy go płaczliwej.
On zaś kiedy usłyszy, żeś ty jeszcze jest żywy,
cieszy się i z dnia na dzień żywi w duszy nadzieję,
że do syn a zpod Ilium wrotnego się zaśmieje...