Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 5.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



Do wielkiego kościoła modlić się przychodzę —
(mówi znużona dusza ziemskiego nędzarza) —
niechaj mię obezwładnia, niechaj upokarza,
wiem, że mi anioł z mieczem nie stanie na drodze.

Widzę wokoło Bezmiar, lecz nie jestem w trwodze;
czuję się w ręku Potęg, nie w ręku Mocarza;
nic mię Niepojętego sobą nie przeraża;
wiem, że na mnie nie patrzy nikt mściwie i srodze.

Jestem — czem jestem. Widzę — nie wątpię. Dokoła
spokój. Miłości, łaski, niech tu nikt nie woła,
ratunku, zmiłowania, niech tu nikt nie wzywa.

Nie przychodzę tu jęczeć: jestem nieszczęśliwa!
pomocy ni litości warga ma nie żąda — —
przychodzę się nauczyć, jak Spokój wygląda.