Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 5.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Czy nie idzie to hufiec żołnierza?
Kutej bramy nie szturmuje młotem?
Czy nie idzie jaki wróg?!

Panie grafie, jeden tylko wpada,
jeden człowiek, jak góra potężny!
z bramy wióry się kurzą!

Boże ratuj! To Janosik!... Biada!
To zbójecki jest hetman orężny...
Zleciał od Tatrów z burzą.

Późno, późno, zbójecki hetmanie!...
Córka pana grafa Szalamona,
twoja miła kochanka:

już ci więcej z ziemi nie powstanie...
tam, pod nogą twoją w ziemi kona...
bez wianeczka... bez wianka...

Późno... późno... zbójecki hetmanie!...
Wykopałeś trupa między trupy...
córka grafa nieżywa...

Hej! Runęło zamku rusztowanie,
jako z chrustu kruszyły się słupy — —
noc to była straszliwa...