Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 4.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.

Sferyczne duchy lotu! Na moje przymknione
Powieki kładźcie ręce, sączcie balsam z rąk...
Pójdźmy na złotą zieleń balsamicznych Łąk,
Na Łąk pachnących idźmy zieloną rozponę...

Precz ciała ludzkie, chore, nędzą pochylone!
Precz dusze ludzkie, krwawych niewolnice mąk!
Precz poznanie! Precz wiedza! Precz szatański ciąg
Myśli, co w bezdeń z urwisk patrzą się szalone!

Precz myśli, które patrzą z urwisk w bezdeń zła
Własnej duszy i cudzych dusz aż do zawrotu!
Precz ta myśl, co nad życiem zawodzi i łka!

Precz bólu, wstręcie, żalu! Śrubo kołowrotu,
Na którym dusza ludzka krwawiąca się drga — —
Na zieleń Łąk mię wiedźcie, jasne duchy lotu...