Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 4.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Legenda.

I znów tak samo słońce wejdzie gdzieś tam w świecie,
Na wielkich cichych górach zimny lód zapali,
Znów obłokami wicher śnieg z upłazów zmiecie
I wiosna zajaśnieje na błękitnej fali.
Znowu się maić będą winnice i drzewa,
Znowu się dookoła zazieleni pole — —
Idzie Wiosna różanousta, złotobrewa
Z żółtym jaskrem i habrem niebieskim na czole.

I znów tam będzie owa ranna, jasna cisza,
Mącona tylko gwarem rozpędzonej rzeki
I skryta, upleciona z świeżych wiklin nisza,
Podobna do alkowy Nimfy w czasie spieki.
I znowu się na liściach przejrzyste i złote
Błyszczeć będą owady i motyl zaleci
W tę skrytą pośród wiklin ponadrzeczną grotę
I wkradnie się wraz z słońcem przez zielone sieci.