Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

SAMOTNOŚĆ...

O, jakże słodką jest samotność moja;
jest to na piersiach, jak kowana zbroja,
jest to na głowie, jako hełm pancerny,
jest to poza mną, jak przyjaciel wierny.

A zaś przede mną jest, jak niebo ciche,
w słońca czerwoną nieubrane pychę,
ani w posępność mroźnych mgieł markotną,
ani w ponurość chmur deszczowych słotną.

Jest to horyzont, jak górska dolina,
w której błękitny wiatr skrzydła rozpina,
lecący górą het, u sennych szczytów,
podczas gdy cisza jest wdole granitów.

I cudne drzewa i cudne, przejrzyste
świecą się wody, jawią uroczyste
zagłębia kotlin i śliczne, szemrzące
trawy spływają wdół po halnej łące.

Lecz to się tylko tak śni — — a w istocie
samotność mieczów ma ognistych krocie
i wszystkie wbija w pierś, gdy się poczyna
myśleć: co wina jest, a co nie wina...