Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ja nie mogę żyć bez Niej!...
Nie mogę!
Nie mogę żyć bez kobiety...
Widzicie! Mogę się zabić, mogę sobie wyłupić oczy, mogę sobie przebić język, mogę się zagłodzić, mogę się rzucić z mostu, mogę ze sobą zrobić wszystko, co chcę i jak chcę, a żyć bez kobiety — nie mogę.
Jestem swoim panem, absolutnym swoim panem, ale to, że nie mogę bez niej żyć, to jest państwem nad państwem mojem, to jest panem nademną.
Nie mogę...
I wy nie możecie i my wszyscy nie możemy — ale ja nie mogę także żyć z nią.
Także nie mogę.
Wyobraźcie sobie tkacza, który nie ma majątku, który utrzymuje swoją rodzinę i który ślepnie — wyobraźcie to sobie i zrozumcie położenie bez wyjścia.
Bo ja z nią nie mogę żyć... I bez niej także nie. I jedno mam tylko wyjście: zabić ją i siebie... Bo ja bez niej nie mogę żyć, nie mógłbym...
Nie! Nie! Jezus Marya! Nie!!!
Co za straszny krzyk! Zdaje mi się, że roz-