Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Janosik król Tatr.pdf/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cy som bracia wszecy doma?
A nie syćka. A pre keho?
Pre Janicka nomłodsego.
Juz w Luptowie wyzwaniajom,
Janosika łapać majom.
Juz w Luptowie wyzwonili,
Janosika ułapili.
Ułapili, juz go wiedom,
trzy dziéwcatka za nim idom.
Jednej Hancia, drugiej Marcia,
trzeciej malowana Tercia.
Hancia płace, Marcia kwili,
Tercia sie mu trzymie syji.
Nie płac Terciu, serce moje,
co ty widzis, wszecko twoje!
Nic nie widzem, te horićku,
te niescęsne siubienicku!
Kieby jo béł dawno wiedział,
ze jo budziem na niej wisiał,
dałbyk jo jom odmalować,
śrybłem, złotem wyobijać.
Ode spodu talorkami
a od wiérhu dukotami,
a na wiérhu złotu kawku,
gdzie połozem swoje hławku!

Janosik Nędza pozierał przed siebie w mgły, snać kędyś daleko myślą będąc. A gdy ustali śpiewać rzekł do trzech swych towarzyszy:
— Lećcie po dobrych chłopów, co bliżej. A najprędzej do tych, co się ku mnie wpraszali, powiećcie im, że im teraz nie odmówię, ale ich wdzięcznie przyjmę. Kto chce się mścić, niech idzie, a kto chce rabować, niech idzie też. Na dziś wieczór niech tu będą. A ja teraz idę spać.
Podniósł swą wspaniałą siłę i poszedł do domu legnąć na wygodnej pościeli, za nim zaś poszli ojciec i matka co trzeba było przygotować.
Trzej chłopi po krótkiem porozumieniu ruszyli każdy w innym kierunku.