Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Janosik król Tatr.pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ VI.

Wrzało 13 czerwca, w zły dzień, 1651 roku w wielkiej karczmie Icka Hammerschlaga na rogu rynku i ulicy Szaflarskiej, którą zbójników podhalańskich w kajdanach często do miasta na stracenie prowadzono.
Ze stu chłopów zgromadziło się tam, a byli to przedstawiciele dziesiątków tysięcy górali, przy panu pułkowniku Kostce się opowiadających.
Urada szła, wino, piwo i gorzałka sprawiedliwie potokami się lały, którą bogaci sołtysi i gazdowie dawać kazali. Naleciało się bab i mieszczanek, baby także od wsi przybyły za chłopami, a Podhalanki skalne wierzchowały nad wszystkiemi wysoką głową i jasnem licem, szafirowemi jak z ognia oczyma i wysokiemi, pełnemi dumy i siły ramionami. Szyję też pojedna całą w dukaty węgierskie obwieszoną miała, że gdy kroczyła, to jak złoty dzwon dźwiękła.
Pośród nich Maryna Toporówna podobna do jodły bujnej królowała.
Dziesiątki tysięcy ciupag i kos do stóp Kostki kłoniono.
Potężnym się czuł, królem już prawie.
Róg jego z czorsztyńskich murów jak grzmot uderzy.
Wtem chłopi, Podhalanie, ryknęli ogromnym chórem:

Wto pije, to pije piom Podhalanie,
dali se powiesać ciupażki na ścianie!