altana z bluszczu stoi u wybrzeża,
o skał oparta łagodną ruinę.
W altanie święta, jasna, marmurowa,
ziemi i nieba Pani i Królowa,
biała Madonna. U jej stopy płonie
oliwna lampka o blasku różowym,
złożone trzyma do modlitwy dłonie,
róże jej wieńczą dyadem i skronie,
bóstwo w uśmiechu śmierci marmurowym.
W nogach od kolan wyżłobiona płyta
i wieńce kwiatów. Tam kogo doniesie
łódka i lampa blaskiem go powita:
serce mu z piersi w zachwyceniu rwie się
i na kamienne rzucając się progi
całuje święte marmurowe nogi,
a potem w kwiaty i we łzy je wieńczy.
Tam płynę. Wicher w żaglu moim jęczy —
płynę — lecz lampki zobaczyć nie mogę...
wiem tylko, że jest i wskazuje drogę...
Wiem, że Madonna tam jasna i cicha
ludzkiemu szczęściu słodko się uśmiecha
i błogosławi anielstwem Swej twarzy
łódź, co u stóp Jej na morzu się waży
i odpoczywa po długiej podróży.
Wiem to — a w koło ciemność, bezkres wody,
wilgotnych mgławic straszne korowody
Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Erotyki.djvu/141
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.