Strona:Kazimierz Brodziński - Wiesław i pieśni rolników.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
17
SIELANKA KRAKOWSKA

Wszedł Jan sędziwy, Wiesław okazały
Głową wyniosłą dosięgnął powały;
Jadwiga rzekła: «Witajcie nam goście,
Siądźcie i z Bogiem dobrą wieść przynoście!» —
Z komory wyszła Halina z rumieńcem,
Skłoniła głowę przed znanym młodzieńcem,
A Jan powiedział: «Oj, widzę że godne
I starca drogi, lica tak urodne.» —
Kiedy Halina słyszy taką mowę,
Rumianych wdzięków przybyło połowę;
Koszyk podróżny zdejmuje z młodziana,
Bierze i laskę sędziwego Jana,
Wnet czystą ławkę do stołu przynosi,
A matka gości do spoczynku prosi;
Mówi do ucha wstydliwéj Halinie:
«Niech się roznieci ogień na kominie,
Niech będzie rychło wieczerza gotowa!» —
Jan, gdy odpoczął, w te przemówił słowa:
«Niech gospodyni przez to nie obrażę,
Czyniąc, co dawny obyczaj nam każe,
Ojców zwyczaje, toć krewieństwo nasze,
Przeto Wiesławie! daj z koszyka flaszę,
A gospodyni kubka nam udzieli,
Miernie użyty trunek rozweseli,
Śmielszemi czyni ukrywane chęci,
I tajność serca przed oczy wyświęci:
Bo jak oblicze oglądamy w zdroju,
Tak dusza wiernie wyda się w napoju.
Pszczółki na ziemi piérwsze gospodynie,
One po całéj opatrznéj krainie
Zbiorów szukały; ochronne przy zgodzie,
Wzbudziły przemysł i w ludzkim narodzie:
A jak na wiosnę gospodarna pszczoła,
Gdy się sad bieli i wonieją zioła,
Niesie w ul siostrze uzbierane miody,
Tak niesie młodzian z rodzinnéj zagrody
Kubek słodyczy, przy życzliwéj chęci,
Téj, któréj serce niewolne poświęci:
Bo równa pszczole jest miłość wieśniacza,