Strona:Kazimierz Brodziński - Wiesław i pieśni rolników.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
15
SIELANKA KRAKOWSKA

Młodego nowość i swoboda łechce,
Zwiąż go miłością i osyp go zbiorem,
On daléj patrzy, bo mu świat otworem,
Nieszczęściem jemu najmilsza niewola;
Tak i na wiosnę ptak okrąża pola.
Płochy i dumny, ufny w siłę młodą,
Rzeki i skały przebywa z swobodą,
Aż miłym głosem zwabiony, zostaje, —
I odtąd jedne zamieszkuje gaje,
Gdzie swoje szczęście i pokój znachodzi.
Te prawa mają, tę naturę młodzi,
Za nic już wszystko, gdy na całe życie,
Wolną mu teraz drogę zagrodzicie.
Nie w nim też może dla Broniki szczęście,
Z woli ma płynąć niewolne zamęście;
Jako kwiat córka obcej ręki czeka
I traf młodzieńca przyniesie z daleka;
Dla tego dajcie wolność Wiesławowi,
O swojem szczęściu sam niechaj stanowi.»
Na to Stanisław: «Mądrze wy mówicie,
Ale nie znacie co to stracić dziecie,
Dla czego ojciec w troskach życie trawi,
Czém się lat wiele utroska, ubawi,
Z czém żyć nawyknie i pracować w domu,
To weźmie przybysz nieznany nikomu;
Weźmie dobytek krwawo dochowany,
Gołe i głuche zostawi im ściany,
Gdzie zapomniani samotne łzy sączą,
Gdy córkę z obcym obowiązki łączą;
Przeto już dawne były myśli moje
Bym ich przy sobie połączył oboje,
Ażeby matka kiedyś, po méj stracie,
Teścinéj w obcéj nie służyła chacie;
Lecz myśli niczém, gdy Bóg nie dozwoli;
Przeto Wiesławie! oddaję twéj woli,
Uprośże Jana, wezwij jego rady,
Może sam z tobą uda się na zwiady,
Może się wszystko inaczéj wyświeci,
Co z wiatrem przyszło, to z wiatrem przeleci;