Strona:Kazimierz Brodziński - Wiesław czyli Obraz ludu nadwiślańskiego.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie jeden dzisiaj w okropnej chwili,
Nie jedni w zbytkach gorzkie łzy leją,
Że klejnot cnoty swej utracili,
Że się rozstali z wiarą, nadzieją.

Niech wami rządzi praca i cnota,
A miną przykre życia koleje;
Praca do szczęścia otwiera wrota.
Cnota i w łachach również jaśnieje.

Przeto każdemu pracować radzę,
Z Bogiem i w Bogu, by był szczęśliwy:
Praca nie szkodzi nigdy powadze. —
Tak nas nauczał pleban poczciwy“

Dorota.

Tak moje dziecię, praca — tylko praca,
Słodzi niedolę, nudne chwile skraca,
Gdyby wiedziały te panny i panie,
Których rzemiosłem tylko próżnowanie,
Którym dzień Boży Bóg wie na czem schodzi,
Jak to jest brzydko, jak to się niegodzi,
Czas piękny, cenny u zwierciadła trawić,
Starałyby się czem lepszem zabawić,
Nie żartowałyby z tym drogim czasem,
I nie zbierały mądrości nawiasem —
Bo, moje dziecię, zawsze trza tak robić,
By było serce i umysł czem zdobić...
Zniknie lat wiosna, jak znika wód piana,
A gdy na wiosnę niwa nie zasiana,