wiem wam kiedy o moich drogich ptaszętach.
— Cicho! pst.. proszę nie przeszkadzać.
— Zaczynają! zaczynają!
Naprzód Antoś, potem Hela weszli na łąkę i rozmawiali o jakimś smutnym wypadku, który ich przed laty spotkał tutaj w lesie. Hela obcierała oczy, Antoś ją pocieszał, lecz sam też się krzywił, niby zmartwiony ciężko. Później ukazała się biednie ubrana, bosa dziewczynka, Kocia, z dzbankiem poziomek. Hela na jej widok rozpłakała się głośno — Antoś zrobił srogą minę, kupił poziomki, a dziewczynce kazał odejść. Następnie wyszli oboje, niby do zajazdu, który był namalowany w głębi, tymczasem zaś wbiegło kilkoro ludzi czarnych, obdartych — zdaje mi się, że pomiędzy nimi poznałem Romka i Józia. Oj, hałasowali też, hałasowali!.. Naprzód siedli w krzakach, i, rozwiązawszy tobołki, zabrali się do jedzenia tak chciwie, jak gdyby głód im dokuczył; potem zjadłszy, przy jakiejś dziwnej muzyce skakali i śpiewali. Bosa dziewczynka, Kocia, znajdowała się również w tem towarzystwie, nie tańczyła jednak, gdyż kazali
Strona:Karolina Szaniawska - Przygody czyżyków.djvu/217
Wygląd
Ta strona została skorygowana.