Przejdź do zawartości

Strona:Karolina Szaniawska - Maciusiowa nocka.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MACIUSIOWA NOCKA.
OBRAZEK W TRZECH AKTACH.
PRZEZ
Karolinę Szaniawską.

(Dalszy ciąg).
MARCYCHA (do Franki).

Ty, panno, chyba masz inne żądanie,
Co stać się musi, pewnikiem się stanie.

FRANKA.

Skoro na króla osiądę stolicy,
Każę chłopaków spędzić z okolicy
I co trzeciemu skórę obić setnie,
Że się z Grządkówny naśmiewali szpetnie.
Że nieraz na nią wyszczerzali zęby:
Ten szydził z nosa, a inny drwił z gęby,
Że zaś jej z chęcią nie brali do tańca,
Jeszcze każdemu dołożę szturchańca.

(Wacek i Jacek wchodzą).
WACEK.

Słyszałeś, bracie, co nam się gotuje?...

JACEK.

Bredzi jak we śnie, albo też żartuje.

FRANKA.

Patrzajcie, teraz gonią za mną oba,
Kiedym już prawie królewska osoba,
Kiedym już blizka królowego wianka.

WACEK.

Może nie blizka!

JACEK.

I niemrawa Franka.

FRANKA.

Precz stąd! precz, mówię, bo każę ochłostać!

ULINA.

Nie drzej się!

MAGDA.

Cicho!

AGATKA.

Chcesz sama co dostać?