ZOSIA BUCZYŃSKA. | ||
FELEK, jej brat. | ||
AMELKA ŁĄCKA, przyjaciółka Zosi. | ||
GUSTAW PANIECKI, | koledzy Felka. | |
KONRAD PANIECKI, | ||
FURTALSKA, szafarka. | ||
PAWEŁEK, lokajczyk. | ||
MARYSIA, służąca. |
A to ci dopiero! Wydziwia i wydziwia... ciągle wszystko rozrzuca, a trzyma człowieka w tych pokoiskach od świtu do nocy (opiera się na szczotce i ziewa). Jużem tu dziś zamiatał. Co prawda, śmieci nie brak, ale skąd one się wzięły? (macha gniewnie szczotką i znów przystaje). Rano, wedle zwyczaju, wstałem sam, bez niczyjego gadania... tylko Wawrzyniec wrzasnął mi nad uchem: a wstawaj! póki tam będziesz się wylegiwał! (macha ręką) On tak zawsze... Rano więc, bez niczyjego gadania wstałem i uprzątnęłem, nie chwalący się — jak szklankę. Ledwie skończyłem, idę przez pokój... ażem się przeżegnał... Toć w stajni porządniej. (słychać świstanie, Pawełek zamiata prędko). Znowu panicz z tymi psiskami cudeńka wyprawia... świat się kończy, bo nieco!... dwa dni jak państwo wyjechali, a już, we dwoje, niby panicz i panienka przewracają dom do góry nogami.
Zagraj, do nogi! (świszcze). No, Zagraj, do pana! (rozgląda się po pokoju). Co? nie ma go tutaj? (do Pawełka) gdzieście mi psa podzieli? Pewnie jest tutaj...
Zagraj nie ptaszek, do kieszeni go nie schowałem.
Trzymaj język za zębami, bardzo cię proszę!
Trzymać język za zębami?... A jakże mógłbym paniczowi odpowiedzieć? Przecież panicz pytał.
Masz racyę doprawdy, powiedziałem wielką niedorzeczność.
Trafia się to niekiedy.