Strona:Karolina Szaniawska - Dokąd dążymy.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Że tego rodzaju wypadki trafiają się nietylko w rodzinach, których główna przedstawicielka, pogardziwszy drobnemi trudami, ponieważ zarobku nie dają, śpieszy do fabryki lub sklepu, któżby śmiał dowodzić. Każdy jednak przyzna, że troskliwa matka łatwo dostrzeże wszelką złą skłonność i sama, chociażby najmniej umysłowo rozwinięta, że nie mówimy tu już o światlejszych, sercem drogę ratunku odnajdzie i usunie dziecko znad przepaści i błędów.
Jakaż więc konkluzya? Czy pędzić dalej bez namysłu, przez naśladownictwo, i pchając się przemocą do fachów, psuć powodzenie tym, które już się czegoś dobiły — czy objąć posterunek najszczytniejszy i najszlachetniejszy, a tak lekceważony?
Biblijna Marta jest pięknym obrazem kobiety cichej, oddanej domowi i obowiązkom, a obowiązki te stokroć ważniejsze niż wszelka specyalność z zakresu rzemiosł, nauk i sztuk, bo na ich spełnieniu gruntują się szczęście rodziny, zdrowie i równowaga przyszłych pokoleń.
Ukochanie domu, zżycie się z nim, niech będzie naszym ideałem — pierwszego i drugiego nie dadzą nam ani sklep, ani żadna praca fabryczna — zyskamy je tylko na dawnem stanowisku — przy kądzieli.
Emancypujmy się więc!...

Karolina Szaniawska.