Strona:Karol du Prel - Spirytyzm (1923).djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdzie mózg jest źródłem i widownią wyobrażeń, — ale nie transcendentalnie — Nieświadomego, przyczem mózg jest tylko biernie przyjmującą widownią dla wyobrażeń. I tylko na to jedno można zgodzić się z Hartmannem, że właśnie z powodu owej identyczności widowni często zachodzi zmieszanie obu szeregów zjawisk, t. j. transcendentalnych i fizyologicznych. Wykazuje to sen normalny i obłęd, ale bynajmniej nie istotny somnambulizm, w którym sfera cielesna nie bierze żadnego udziału. Ale właśnie u waryatów okazuje się, czego oczywiście nasi psychiatrzy nie wiedzą, ale to samo już wystarcza do zbicia Hartmanna, mianowicie, że świadomość ich pozostaje nienaruszoną, skoro wprawi się ich w stan magnetyczno-somnambuliczny.
W Nieświadomem, jak je powyżej zdefiniował Hartmann, nie można oczywiście wcale odkryć duszy. Ale też tam nikt jeszcze nie chciał jej szukać. Ale zaiste można ją znaleźć w głębiej leżącem Nieświadomem, które odkrył Mes mer i jego uczniowie, i którego przejawy można wyłożyć jedynie w sensie metafizycznego indywidualizmu. Fakta te znane są już od stu lat — nie mówiąc zupełnie o starożytności i wiekach średnich — i dlatego to „Filozofia Nieświadomego,“ która ich nie uwzględnia, jest anachronizmem, ponieważ nie przestrzega ciągłości w nauce. W samej rzeczy, już Mesmer mógłby był obalić filozofię Hartmanna.
Czytelnik może sobie wyobrazić, co z tego wy-